Recenzje

[superHela]

Hej!!! To jest temat założony specjalnie dla osób które lubia pisac i dla tych którzy to umieja robic
Możecie tu załanczać recenzje, relacje, opisy itd. z koncertów Chili My, ich płyt, wklejać wasze osobiste z nimi wywiady

[Aszka]

Taki temat to świetna zecz jak znajde czas to napisze cos o ostatnim koncercie w Katowicach
_________________
A ja ufam miłosierdziu Twemu, rozraduje się moje serce wybawieniem przez Ciebie.


Ps 13,6

[superHela]

Koncert Chili My w Katowicach w ramach festiwalu Stróżów Poranka.

18 listopada odbył się w katowickiej szkole plastycznej koncert zespołu Chili My. Na stronie internetowej zespołu już od ponad tygodnia fani odliczali dni do koncertu. Ja też z wielką radością się do tego odliczania przyłączyłam. Koncert odbywał się w czwartek, więc po lekcjach tylko na moment wpadłam do domu i pobiegłam na autobus. Pod szkołą, w której miało grać Chili My byłam pół godziny przed czasem  Poczekałam na dworze na mojego brata (to on zaraził mnie wielką sympatia do Chili My) i w końcu poszliśmy na koncert. W środku, na szczęście, było ciepło i już żaden mróz mi nie był straszny.
Przed koncertem kilka słów o festiwalu Stróżów Poranka powiedział Marcin Jakimowicz (autor książki „Radykalni”). Koncert zaczął się punktualnie, (czyli o godz. 17). Jako pierwszy wystąpił nowopowstały zespół Katolika Front. Lider zespołu chwilkę mówił o zespole i zaczęli grać. Osobiście nawet podobały mi się ich piosenki, chociaż zaprezentowali tylko 3! Gdy muzycy z Katolika Front schodzili ze sceny, wszyscy już wstali z krzeseł i dogalopowali pod scenę w celu zajęcia odpowiedniego miejsca widokowego i tanecznego, (jeśli te dzikie podskoki można nazwać tańcem). Konferansjer nie musiał nawet zapowiadać Chili My, bo wszyscy już bardzo dobrze znają chłopaków. Koncert się rozpoczął. Po chwili sala była przepełniona skaczącymi, śpiewającymi i coraz bardziej zmęczonymi od skakania fanami zespołu. Nikt jednak nie zwracał uwagi na zmęczenie i coraz większe braki świeżego tlenu na sali. Podejrzewam, że jeśli wokalista zespołu (Adam Krylik) zapomniałby jakiegoś tekstu to nic by się nie stało, ponieważ publiczność przez cały koncert śpiewała razem z nim. Z zespołu emanowała radość z grania dla Boga, fanów zebranych na koncercie i dla siebie . Niestety nie jestem w stanie wymienić po kolei, jakie piosenki wykonywali muzycy, ponieważ szalałam z wszystkimi pod sceną. Jednak nie zabrakło takich sztandarowych piosenek, jak „Twoje miłowania”, czy „Matulu moja”. Sporo było też piosenek z nowej płyty zespołu: „Ja wiem, że tak będzie”, „Biała koszula”, „Jutro nie nadejdzie nigdy”. Nie są to wszystkie piosenki zagrane przez Chili My w Katowicach. Po koncercie zespół otrzymał pamiątkową statuetkę festiwalu Stróżów Poranka. Później jeszcze kilka bisów i niestety koncert się zakończył.
Myślę, że wszyscy wracali do domów z poczuciem, że byli na genialnym koncercie i na pewno jeszcze wrócą na występy Chili My.

Zespół wystąpił w składzie:
Jacek Wąsowski- gitara akustyczna
Adam Krylik- wokal
Jerzy Runowski- gitara elektryczna
Kornel Popławski- gitara basowa
Konrad Zieliński- perkusja

[Konik]

tak, tak esh fajnie byo...

[Aszka]

tak koncert był genialny !!! świetnie sie bawiliśmy
_________________
A ja ufam miłosierdziu Twemu, rozraduje się moje serce wybawieniem przez Ciebie.


Ps 13,6

[gość]

tak tak było fajnie

[leczo]

www.histmag.org/mag/R03x02.htm

[superHela]

W jednym z portali komputerowych ukazała się obszerna relacja z koncertu CHILI MY który odbył się w Katowicach 18.11 w ramach festiwalu "Stróżów Poranka" http://www.histmag.org/mag/R03x02.htm

[superHela]

W ostatnią niedzielę, 19 czerwca odbył się w Bytomiu – Szombierkach kolejny koncert Chili My. Cała impreza działa się z okazji obchodów 100-lecia tamtejszej parafii.
Koncert odbył się na dworze, więc wszyscy, którzy chcieli przyjść chyba nie mieli problemów ze znalezieniem dla siebie kawałka ziemi. Chociaż i tak jestem pod wrażeniem jak taki mały plac mógł pomieścić tak wielka liczbę ludzi . Scena, na której grał zespół również nie imponował rozmiarami, wręcz przeciwnie. Myślę, że jednak nikomu to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie pozwoliło to na lepszy kontakt publiczności z zespołem.
Zabawa zaczęła się już od pierwszej piosenki zagranej przez chłopaków i trwała do samego końca. Nie zabrakło oczywiści pozdrowień ze sceny dla fanów i zaprzyjaźnionego zespołu.
Jeśli chodzi o nowych członków zespołu, to myślę, że świetnie się sprawdzili i zgrali już z zespołem.
Koncert zakończył się wielką owacją ze strony publiczności i 4 piosenkami na bis od zespołu . Patrząc po ilości zgromadzonych i wyrazie ich twarzy sądzę, że ten koncert można ocenić jako bardzo udany. Mam nadzieję, że moje zdanie potwierdzą również inni fani i sam zespół.

[mala_madzia]

Postanawiam dać odetchnąć Heli i sama napisać recenzje.

Koncert Chili My w Panewnikach.

26 czerwca pod Bazyliką Franciszkanów w Panewnikach odbył się koncert Chili My w ramach wielkiej akcji oddawania krwi "Dziel się życiem". Dojechałam tam z Helą autobusami i byłyśmy 20 minut przed czasem. Załapałyśmy się na końcówkę koncertu "Jego Bandu". Scena była duża, a ludzi malutko. Kiedy o 15 zapowiedzieli Chili My, garstka fanów udała się bliżej. Po kilkunastu minutach strojenia instrumentów i prób mikrofonów (jeden, jeden, jeden, dwa , jeden raz, jeden raz, jeden, dwa, trzy, cztery) rozpoczął się koncert. Z dla mnie niejasnych względów wystąpił inny gitarzysta, ale grali tak samo świetnie jak zawsze. Program był ten sam, co w Szombierkach (to sie nigdy nie nudzi ) Publiczność wraz z Franciszkanami i siostrami nowicjuszkami bawiła się przez cały czas, ale największe szaleństwo zauważyłam podczas utworu "Czy Ty o tym wiesz" (trudno się dziwić ). A podczas "Niedzielnego Przelotu" wokalista (Adaś Krylik) wypuścił samoloty (no z papieru oczywiście). Mniej więcej w połowie zaczął kropić deszcz, ale Bóg nas usłyszał i znowu słoneczko zza chmur wyjrzało, więc na pogodę nie mogliśmy narzekać. Niestety ok. 16.20 zespół próbował się pożegnać. Wyprosiliśmy jeszcze "Kefas", ale kołysanki nie daliśmy rady wybłagać. Podczas całego dnia akcji "Dziel się życiem" aż 170 osób oddało krew. Uważam to za wielki sukces i dziękuje tym wszystkim, którzy sie życiem podzielili (ja nie mogłam ze względu na wiek.... ) Koncert w Panewnikach był genialny i czekamy (przynajmniej ja i Hela) na koncert w Piekarach TO JUŻ ZA 31 DNI !
_________________
I only ask of God He won’t let me be indifferent to the wars
Solo le pido a Dios Que la guerra no me sea indiferente
Seulement je demande à Dieu Que la guerre il ne s'est pas indifférent

[mirus]

w panewnikach bardzo malo ludzikow bylo w porownaniu do terenu, na jakim to sie odbywalo i nieciekawie to wygladalo.
mi sie bardzo podobalo w kotlowni w maju - bylo full ludzi i chyba ze 35st C.

[superHela]

No faktycznie malutko ludzi było w panewnikach, ale ja i tak świetnie sie bawiłam chłopaki z Chili My jak zwykle pokazali, że są świetnym zespołem i warto przychodzic na ich koncerty
Pozdrowienia dla wszystkich wytrwałych fanów, którzy potrafią sie świetnie bawić na każdym koncercie

Ps. Specjalne podziekowania dla Madzi za recenzję:*

[mala_madzia]

Właśnie wrociłam z koncertu z Piekar Śląskich, więc postanowiłam napisac recenzje.
Będzie trochę subiektywna, ale co tam

30 lipca 2005
W/w dnia, w ramach Ogólnopolskiego Festiwalu Twórzczośći Chrześcijan w Piekarach Śląskich, odbył się występ zespołu Chili My Ja wybrałam sie z Helą i Mateuszem. Bylismy troche za wczesnie, więc załapalismy sie na koncert Arki Noego ( ) i J.E.G.O Bandu ( ). Koncert Chili My miał zacząć się o 20, ale J.E.G.O Band nie specjalnie chciał zejsc Ale w miłosci najlepsze jest oczekiwanie I o godzinie 20.40 się zaczęło. Pierwsza piosenka....eeee....chyba "Powiedz, powiedz jak to jest", ale 100 procentowej pewnosci nie mam. Scena była duza, ludzi ogrom, reflektory migały.....
Program ten sam co w Panewnikach - patrz recenzja z 26 czerwca, ale to sie nigdy nie nudzi
Skład zespołu - Ten sam, co w Bytomiu - Szombierkach - patrz, ostatnia recenzja SuperHeli.
Podczas "Niedzielnego Przelotu" pofrunęły samoloty wypuszczone przez wokalistę (Adasia Krylika). Nie obyło sie bez atrakcji. Kiedy piłam z 2 litrowej butli oranżade (nie powiem jakiej firmy, zeby nie było ), co jak na moj wzrost podobno wygląda komincznie, jakas dziewczyna przypadkowo popchnęła butle plecami i pociekło mi do nosa i na bluzke I zostałam miss mokrego podkoszulka . Przez nastepne 5 minut koło mnie zrobiło sie pusto hahaha. Wszytsko ma swoje plusy
Na koniec wybłagalismy "Kołysanke". Nie było "Kefasa", a szkoda. Jutro mam urodziny i chciałam sobie zrobic prezent i miec autograf, i co....Zajęci byli udzielaniem wywiadu. No cóż Moze niedługo znowu odwiedzą Śląsk. BARDZO PROSIMY.... No dobra, bo zaczynam zanudzac....Dobranoc :* POZDRAWIAM WSZYSTKICH, KTÓRZY BYLI W PIEKARACH I przepraszam Hele za podeptane trampki [/b]
_________________
I only ask of God He won’t let me be indifferent to the wars
Solo le pido a Dios Que la guerra no me sea indiferente
Seulement je demande à Dieu Que la guerre il ne s'est pas indifférent

[mala_madzia]

Zapomniałam dopisać, że jak kupiłam balonik, to przyszła dziewczynka i zrobiła bang ...A taki ładny był....niebieski....
No i jeszcze pod koniec koncertu zaczęły błyskać pioruny, ale nie psuły dobrej zabawy, bo zlewały sie z reflektorami i mało kto je zauwazył Potem troszke kropiło, a jak dotarłam do domu, to byłam cała mokra, ale i tak nikomu po takim koncercie nie zepsuło to humoru
_________________
I only ask of God He won’t let me be indifferent to the wars
Solo le pido a Dios Que la guerra no me sea indiferente
Seulement je demande à Dieu Que la guerre il ne s'est pas indifférent

[superHela]

Hejo!!! Gratululacje dla Magdy za recenzje:) (jednak zdążyłas przedemną). Faktycznie koncert był świetny i chyba wszyscy bardzo dobrze sie bawili. Ja sie dzisisiaj zabardzo nie umiem ruszać, więc poskakałam porządnie Tak jak moja przedmówczyni czekam z niecierpliwością na następny koncert papryczek na Śląsku.